Poznajemy Zambię

Najlepiej poznaje się inne kraje podróżując po nich, drugim sposobem zaś jest słuchanie tych, którym przyszło w tych krajach mieszkać. Tak właśnie w ostatni czwartek poznawałyśmy Zambię.

Naszym gościem był tym razem ks. Michał Matysik – misjonarz z naszej diecezji, posługujący na co dzień w Zambii. 

Dowiedziałyśmy się między innymi w jakiej części Afryki leży ten kraj, w jakich (i ilu!) językach mieszkańcy się porozumiewają, jak wyglądają tamtejsze pory roku i jakie zwierzęta są nazywane zambijską „Wielką Piątką”. Ksiądz Michał opowiedział również o codziennym życiu jego parafian, ich trudach i radościach. A wszystko to zilustrował masą pięknych zdjęć z Zambii. Kilka najciekawszych już wkrótce znajdziecie w poniższej galerii.

Dzień Rodziny – dziewczyny na scenie

W sobotę, 25 maja, w naszej szkole odbył się coroczny Dzień Rodziny. Punktualnie o godzinie 10.30 wszystkich przybyłych gości powitała pani dyrektor Katarzyna Marcisz, a następnie przyszedł czas na program artystyczny. Po wspaniałym występie przedszkolaków, na scenie pojawiło się osiem księżniczek. Jedne grały na gitarach, inne na fletach, a były też i takie, które pięknie śpiewały. Cały zespół wykonał autorską wersję piosenki „Witajcie w naszej bajce”, która tym razem nie zapraszała do Akademii Pana Kleksa lecz do naszego „Płomienia”. Po występie wokalno – instrumentalnym, na chwilę zniknęły w swoich komnatach, by przenieść się do sali balowej i pokazać gościom królewski taniec. Nasze księżniczki przygotowały też bukiet kwiatów, bogaty w ich przemyślenia na temat rodziny, i nie zapomniały o złożeniu życzeń oraz uściskaniu swoich kochanych rodziców. Występ został nagrodzony gromkimi brawami, a królewny mogły z uśmiechem na twarzy odjechać karetą, którą wcześniej samodzielnie stworzyły.

 

 

Wyprawa ojców z córkami

11-go maja z inicjatywy tatusiów uczennic naszej szkoły odbyła się pierwsza plenerowa wyprawa ojców z córkami.
Pomimo lekkiego deszczu nikt się z wycieczki nie wycofał, a dzięki wspaniałemu nastawieniu wszystkich uczestników dobry humor nas nie opuszczał.

Mieliśmy okazję zwiedzenia (przepłynięcia) Sztolni Czarnego Pstrąga w Tarnowskich Górach. Nasze córki po raz kolejny pokazały, że nie boją się niczego i w towarzystwie ojców nie są im straszne nawet ciemności podziemnych kanałów (głównym oświetleniem były wątłe lampki karbidowe po jednej na każdą łódź… tak tylko żeby się nawzajem widzieć:-).

Pstrągów i nietoperzy niestety nie udało się nam spotkać, ale za to sami wywoływaliśmy całkiem spore zainteresowanie. Padały pytania w naszym kierunku „Czemu tylko same dziewczyny z nami są?”, „Co to za segregacja?” albo „A co synowie sie Wam nie rodzą??”. Oczywiście uspokajaliśmy wszystkich, że synów też mamy i że z nimi też będzie wyprawa już za tydzień, ale bardziej ekstremalna.

Na koniec była krótka okazja do wspólnych rozmów przy kawie i kawałku czegoś słodkiego, a dziewczyny mogły dać jeszcze upust swojej energii. Już tutaj pojawiły się pomysły na kolejne wyprawy z córkami i pierwsi chętni. A więc może jeszcze w czerwcu uda się coś zorganizować.

 

Autor: Rafał

 

Malujemy martwą naturę

Na zajęciach plastycznych w tym tygodniu dziewczynki uczyły się malować martwą naturę. Z kolei na zajęciach informatycznych stworzyły swój pierwszy kalendarz w formie prezentacji PowerPoint. Gratulacje!

 

Poniżej fotki z zajęć. 

Wykład Prof. Półtawskiej w naszej szkole

Dnia 8.04.2013 Szkoła dla Dziewcząt „ Płomień” miała zaszczyt gościć Panią prof. Wandę Półtawską, która przyjmując zaproszenie, przyjechała do nas z wykładem pt. ”Wychowanie do miłości”. Już sama prelegentka na początku zauważyła, iż jest to temat, którego nie da się objąć w 2 godziny, bo raczej potrzebne byłyby tu 2 tygodnie mówienia. Była to esencja esencji, tak więc ja ograniczę się do rzucenia paru iskierek – cytatów bezcennych uwag Szanownego Gościa i zachęcam jednocześnie do uważnego odsłuchania całego wykładu.

„Wychowanie to trwałe zadanie całego życia i wszystkich ludzi. Przywykliśmy, że wychowuje się dzieci a naprawdę trzeba wychować i dzieci i dorosłych i całe narody(…). Trzeba wiedzieć DO CZEGO ludzi i siebie samych wychowywać. Pierwsze założenie – chcemy wychować człowieka uczciwego, który będzie rozumiał, że jest Stworzeniem Boga samego – stworzony na obraz Boga i tak jak w Księdze Rodzaju: mężczyzną i niewiastą stworzył ich.”

W dalszej części wykładu powołując się na genealogię Divina zostały nakreślone dalsze cele wychowania do: miłości bliźniego, prawdy, szacunku do mężczyzny i do kobiety i do każdego życia od początku do naturalnej śmierci, patriotyzmu. „Wychowanie jest wtedy prawidłowe, gdy dziecko dostaje od wychowawców to, co doprowadzi go do nieba, takie (…) by dziecko dostrzegło obecność Boga w życiu i w świecie, bo świat jest zanurzony w Bogu”
„Nie wolno wychowywać dzieci jednakowo, ponieważ chłopczyk ma co innego robić w życiu, kobieta, dziewczyna co innego. Jak są zrównani, to oni źle robią, bo innych cech potrzeba dla ojca, innych dla matki, innych dla mężczyzny, innych dla kobiety.

Rodzina ma wychować dziewczynkę na mądrą kobietę, by umiała to co kobieta powinna robić, a mężczyznę do tego, by wiedział dokąd idzie i prowadził kobietę. Świat musi być kierowany mężczyzną i rodzina – mężczyzną. Mężczyzna jest odpowiedzialny za losy kobiety i dziecka. (…) Mężczyzna ma być tym, który prowadzi, a na to musi być mocny, zdecydowany i na to musi być wychowany tak jak Karol Wojtyła mówił: „do samoopanowania”. Do chłopaków Karol Wojtyła mówił: na kolana przed kobietą, bo ona ciebie krwią karmiła, w bólach rodziła, mlekiem karmiła. A ty jak ją traktujesz? Jak lalkę do zabawy! (…) Masz jak brat kochać każdą kobietę: starą – jak matkę, młodą – jak siostrę, jeszcze młodszą – jak córkę.” Problem wychowania dziewczynek, jest by wychowywać na „kobietę, żonę i matkę a nie lalkę do zabawy faceta” (…). „Dziewczyna zawsze idzie za chłopakiem, jak ślepa ćma do ognia. To jest jej prawo serca, które jest nieopanowane. Dlatego Ojciec Święty uczył dziewczyny opanowania serca.”

„Nie może wychowywać ani matka ani ojciec tylko ONI RAZEM. Chłopca matka musi nauczyć szacunku wobec wszystkich kobiet. Na kolana przed kobietą! Ma ją szanować, „na rękach nosić”, podziwiać a nie wyśmiewać, wykorzystywać, niszczyć. Dziewczynka wymaga ojca, przede wszystkim ojca do tego, by on jej pokazał kim jest mężczyzna, dlaczego ona ma się go strzec i by jej powiedział kim jest ona sama (…).” 

„Chwała tym ludziom, którzy robią szkoły jednopłciowe. Ja miałam szczęście, że byłam w żeńskiej szkole. Szkoły koedukacyjne są rezygnacją z rozwoju i mężczyzny i kobiety. Jest to równanie do dołu, bo nie są tak wyśrubowane jak porządne szkoły żeńskie, które dawały wspaniale wykształcone kobiety zarazem wszechstronnie przygotowanie do wszystkiego co potrzebne w życiu. Tak jak i wspaniałe szkoły męskie. Inaczej niż dziewczynki reagują chłopaki na matematykę i na historię i na wszystko inne. Każdy jest inny. Ludzie do tego mieszają gender. Zwariowaliście! Nie da się zmienić płci, bo każda komórka jest determinowana biologicznie (…). Nie można zmienić planu Bożego. Można go zniszczyć, ale nie można zmienić.”

„Nauka może być prawdziwa i fałszywa. Może być ktoś, kto szerzy złą naukę, bo sam jej nie zna (…). Jest ona celowo przez diabła podsunięta człowiekowi. Walka dobra ze złem trwała i trwać będzie(…). Jesteśmy więc na polu walki. Rodzina jest terenem walki o wartości i świętość (…). Rodzina, rodziny wielopokoleniowe, rodziny, które sobie pomagają, wszystkie ruchy rodzin, które się spotykają tak jak wy tutaj, to są struktury, które realizują dobro a nie zło. Jedną z tych struktur jest bardzo pochwalna przeze mnie propozycja szkoły żeńskiej i szkoły męskiej, bo wtedy można właściwe wartości we właściwy sposób realizować. Do chłopców trzeba mówić zupełnie innym językiem niż do dziewczynki. Dziewczyny nie rozumieją tego, co mogą rozumieć chłopcy i odwrotnie. Trzeba im dać szansę na pełny rozwój swojej tożsamości a nie planu jakiegoś wspólnego, który będzie niczym.”

To tylko parę myśli, gdyż wykład Pani prof. Wandy Półtawskiej poruszał jeszcze wiele ważnych aspektów dotyczących człowieka takich jak godność, dziewictwo, czystość, małżeństwo, aborcja, in vitro. I tak na zakończenie: „Nie to jest miłością co czujesz, a to co postanawiasz”.

Polecam odsłuchanie wykładu i głębszą refleksję nad nim.

Katarzyna Jośko – szczęśliwa żona Rafała, spełniona mama Marty, Tymka i Tosi