Czy można odwiedzić przestrzeń kosmiczną, zobaczyć rakietę, spotkać ufoludka… w ogóle nie ruszając się z powierzchni Ziemi? Płomyczki i drugoklasistki mogą na to pytanie odpowiedzieć. Oczywiście twierdząco. W środę, 5.06., wybrały się bowiem na interaktywny spektakl „Kosmiczne opowieści”, zorganizowany dla lokalnych przedszkoli i szkół przez giszowiecki MDK w ramach obchodów Dnia Dziecka. To była kosmiczna przygoda!
Ogólnopolska olimpiada językowa
Jak co roku, nasze uczennice ze Szkoły PŁOMIEŃ miały okazję zmierzyć się z zadaniami leksykalno-gramatycznymi podczas ogólnopolskiej olimpiady językowej Olimpusek (klasy 2-3) i Olimpus (klasy 4-7). Gratulujemy wszystkim uczestniczkom ich zapału do nauki i chęci sprawdzenia swoich umiejętności. Szczególne wyróżnienie należy się czterem mistrzyniom języka angielskiego, które zdobyły tytuł laureata. Warto podkreślić, że jest on przyznawany tym uczestniczkom, które zajęły miejsca w pierwszej piętnastce w Polsce.
Każda uczestniczka ze Szkoły PŁOMIEŃ (ponad 80 dziewcząt!) znalazła się w pierwszej 100 najlepszych w Polsce! Średni wynik to 34 miejsce!!! Liczba uczestników olimpiady językowej wahała od 2,3tys. do 5,7tys. zależnie od rocznika.
Brawo, brawo i jeszcze raz brawo!
Międzyszkolny Konkurs Matematyczny
W Szkole Podstawowej nr 33 im Stanisława Ligonia w Katowicach odbył się Międzyszkolny Konkurs Matematyczny „Zostań Mistrzem”. Udział w konkursie wzięli chłopcy i dziewczęta z klas piątych katowickich szkół. Nasi chłopcy z Kuźnicy zajęli pierwsze miejsce, a dziewczęta z Płomienia drugie miejsce! Kuźnica i Płomień górą! 🙂
Gratulujemy obu zespołom!
Czwartoklasistki w ogrodzie
Goczałkowickie ogrody Kapias to wyjątkowe miejsce pełne rozmaitych roślin, zakamarków i ciekawych budynków. I choć pogoda w zeszły czwartek nie zachęcała do wychodzenia na dwór, ogrody okazały się znakomitą przestrzenią do zabawy (największą atrakcją był się labirynt), poszukiwań (oj tak, dużo było do odkrycia), spacerów i pleneru malarskiego. Nasze czwartoklasistki spisały się na medal – podczas zajęć powstały kolorowe pejzaże przedstawiające fragmenty ogrodu, a w piątek, na lekcji języka polskiego, dziewczynki wymyślały legendy o tym, w jaki sposób mogło powstać miejsce, które odwiedziłyśmy.
Deszcz towarzyszył nam przez cały dzień, ale nie udało mu się zmyć z naszych twarzy uśmiechów. Pozostawił za to lekki niedosyt. Chyba dlatego wiele dziewczynek powtarzało, że chce tam wrócić w ciepły i słoneczny dzień. Jedno jest pewne – warto.:)
Wyprawa w świat kuchni po angielsku :)
Zapach pieczonego banana, kruchych ciasteczek, popcornu i curry…tak!! Wyprawa w świat kuchni po angielsku 🙂
Zaczęło się od ,,złota Indian”, czyli pierwszoklasistki wyruszyły ponownie do Ameryki i przypomniały sobie, czym było prawdziwe złoto!! A potem nagle zaskwierczało, usłyszałyśmy pop, pop, pop, pop i nagle poczułyśmy zapach popcornu w całej szkole. Tak oto rozpoczęła się nasza wyprawa po świecie potraw krajów anglojęzycznych w naszej szkole w ramach ,,cooking project”. Następnie czwartoklasistki przeniosły się w czasie do roku 1953, kiedy podczas przyjęcia koronacyjnego królowej Elżbiety II serwowane było danie o nazwie „coronation chicken”. Poszły w ruch tostery, na deskach do krojenia zrobiło się kolorowo od zielonej pietruszki i mango, a całość zwieńczył dodatek przyprawy curry. Uczennice i panie nauczycielki zgodnie stwierdziły: „Its delicious!”
Ale na tym nie koniec. Grupa Flyers chętnie wzięła udział w ,,cooking project” i upiekła pyszny ,,banana bread” (chlebek bananowy), przysmak wywodzący się również ze Stanów Zjednoczonych. Amerykanie uwielbiają banany i chętnie dodają je do posiłków i przekąsek. Banana bread to przysmak niezwykły – wygląda jak zwyczajny chlebek, a smakuje jak pyszna babka. Dziewczynki wykonały świetną pracę, a jej efektami chętnie podzieliły się z innymi, częstując nauczycielki i opowiadając im ochoczo i po angielsku o swoim projekcie.
Wisienkę na ,,torcie” naszego cooking project zaserwowały Grupy KET i PET, które zgłębiły prostotę szkockiego przysmaku – shortbread. Jak się dziewczęta dowiedziały, na towarzyszącej kulinarnym wyczynom lekcji, historia tych maślanych ciasteczek zaczęła się od sucharka, a skończyła, dzięki zabiegom szesnastowiecznej królowej Szkocji, na rozpływającym się w ustach szkockim specjale zawiniętym w szkocką kratę. Jedną z głównych ról w tej historii gra halka – tak, to nie pomyłka – ale o szczegóły musicie zapytać swoje pociechy:)
Było niesamowicie pysznie i obłędnie pachnąco 🙂